maj 12 2006

Z piątku na sobotę


Komentarze: 2

 

Najpierw sundowner w Wine Barze, gdzie dałyśmy się namówiċ na lampkę wina, potem byłyśmy krótko w El Cubano na koncercie kongijskiego bandu (super!), a potem już po północy pojechałyśmy do nowootwartego klubu Heaven. Przypominał mi nieco Hybrydy, stare Hybrydy, jeszcze sprzed remontu. No i publika – jak się okazało klub dla coloured, plus dwie białe kobiety, czyli my. Plus minus dziesięċ lat więcej od pozostałych bywalców tego miejsca i zdecydowanie  z większą ilością ciuchów na sobie(!). Niezależnie od tego, i tak byłyśmy przebojem tego wieczoru…. Anyway, zabawa była przednia, może jednak coś z tego licealnego jeszcze klimatu Hybryd?

 

mycha : :
666
14 maja 2006, 20:24
łaaaaaaał jak masz fajnie, też bym tak chciał, ale ci zazdroszczę, i naprawdę zabawne - hybrydy sprzed remontu, ciekawe jak?? hę ;)
zielone.okulary
12 maja 2006, 11:47
ojej... a wiesz... ja marzę o podróżach... Twój blog to prawdziwy skarb:)

Dodaj komentarz