Urlop V - ku przestrodze..
Komentarze: 0
Bardzo bardzo złe afrykańskie słońce zaszczyciło nas swoją obecnością w pierwszy dzień świąt. Początkowo było pochmurnie i to dlatego nie dosmarowałyśmy się filtrami. Tzn. nasmarowałyśmy się, ale tak jakoś bez przekonania... Lucia i Kai przez godzinę walczyli z falami, a ja mieszałam drinki... i jakoś nikt nie zdał sobie sprawy z faktu, że niebo już bezchmurne, słońce mocno świeci i jest południe...Do dziś jestem przekonana, że nie trwało to długo, może godzinę.... Skończyło się jednak oparzeniem słonecznym, którego skutki towarzyszą mi do dziś (trzecia warstwa skóry schodzi i nadal boli. Jestem zdecydowanie czerwona a nie opalona). Anyway, był to dla pewnych partii naszej skóry pierwszy raz na słońcu w tym roku/sezonie i nic nie usprawiedliwia naszej głupoty...
Dodaj komentarz