Zmiana pogody
Komentarze: 0
Chyba wykrakałam. Po południu przyszły zza wzgórza wielkie czarne chmury, zerwała się wichura i spadł najpierw deszcz – mało powiedziane – raczej ulewa, a potem zaczęł grad.
Po kilku godzinach ciągle kropi, Mamma Mia siedzi pod małą akacją i obserwuje krople deszczu (pewnie się zastanawia czy można je złapać, przynieść do domu i zabić...), nareszcie można oddychać.
Druga strona medalu – komarzyska w natarciu...
Dodaj komentarz