Archiwum 04 października 2005


paź 04 2005 Wiedervereinigung
Komentarze: 2

Jesli nie wiecie to wczoraj w Niemczech byl dzien swiateczny, 15 rocznica Zjednoczenia. Z tej okazji wiekszosc expatriots otrzymala zaproszenia na oficjalne przyjecie w rezydencji niemieckiego ambasadora ja o dziwo rowniez, przez jakis czas podejrzewalam ze jest to jakies niedopatrzenie ze strony ambasady, ale pozniej wyjasniono mi ze jako pracownik ded  - finansowany przeciez przez rzad niemiecki automatycznie zaliczana jestem do Reichu (to obrazowe okreslenie mojego statusu pochodzi z komentarza mojego przelozonego).

Zaproszenie i wizja jedzenia i picia za friko choc tylko przez trzy godziny ucieszyla nas niezwykle. Choc z drugiej strony braki w garderobie sprawily ze sobotnie przedpoludnie spedzilismy na poszukiwaniach krawatow, niezbyt drogich garniturow i innych dodatkow w Afryce jesli chodzi o kolorystyke krawatow i koszul to przewazaja ostre barwy roz, zolty, niebieski, zielony. Miejscowym w tym do twarzy, bialasom mniej. Zakupom towarzyszyl tez kac moralny, ze przyjechalismy tu pomagac a przejmujemy sie jakims idiotycznym wysnobowanym rautem.

Nasza spora grupa wywolala zdziwienie His Excellency tak jakby podejrzewal  - chyba slusznie najazd wyglodzonych EHs na jego rezydencje. Zreszta dom przepiekny, a zwlaszcza ogrod... Widac na pierwszy rzut oka dlaczego ambasador placi najwyzszy rachunek za wode w calym miescie... Dobrze ze nie bylam jedyna osoba na przyjeciu dla ktorej byl to rozwojowy zgrzyt .

Jedzenie bylo ok moi koledzy rzucili sie na specjalnie sprowadzona czerwona kapuste i szparagi, co sprawilo ze trafily mi sie dodatkowe porcje antylopiego mieska.

Skonczylismy tanczac salse w kubanskiej restauracji juz nad ranem. A teraz udajemy ze pracujemy.

 

mycha : :
paź 04 2005 Czesc rozrywkowa
Komentarze: 0

1.      Opowiesci Petera o buncie EHs w Kamerunie z powodu postepowania ich szefa.

2.      Plotki z centrali, wraz z agitacja wobec zblizajacych sie wyborow (sic! nie wiem czy zniose ten wyborczy maraton chociaz oszczedzono mi wyborczej kampanii w kraju) nowego zarzadu.

3.      Kilka butelek brandy na farmie (dzielone na cztery osoby) co sprawilo ze jestem z szefem jako jedyna osoba w biurze na ty.

4.      Tanczenie wokol ogniska do afrykanskich rytmow wyspiewywanych przez Petera juz po brandy...

5.      Poranna przejazdzka na platfomie jeepa po farmie przy temperaturz +2 st.C.

6.      Trzygodzinna jazda rowniez na platformie po wertepach w Bushmannlandzie bez komentarza odnosnie stanu moich miesni dnia nastepnego.

7.      Zyrafy, antylopy, strusie i wielblady

8. Kilka pozarow i kilka urokliwych zachodow i wschodow slonca.

9. Zeskrobywanie kurzu i piasku Kalahari z wlosow i innych czesci ciala przez rowna godzine.

.

 

 

 

mycha : :
paź 04 2005 Reality
Komentarze: 0

Tak naprawde nie spodziewalam sie ze trzydniowa wyprawa do Bushmanlandu wraz z Achimem juz opisywanym przeze mnie LD, Peterem referentem z centrali wizytujacym projekty w Namibii I Renate nowa praktykantka przyniesie mi  az tyle wrazen...

 

Peter odpowiedzialny w Bonn za Namibie przeprowadza rowniez selekcje i assessment EHs, co sprawia ze kontakty z nim maja charakter polprywatny. Poza tym ma za soba 15 lat w Afryce Zachodnie i Wschodniej: Kamerun, Uganda, Tanzania, Malawi. Zna od podszewki problemy z jakimi borykamy sie tu na codzien: skorumpowani partnerzy, zwiazki na odleglosc, podejrzenia o szpiegostwo i inne przyjemnosci (rowniez w znaczeniu doslownym). Aktualnie odlicza dni do momentu, gdy ponownie bedzie mogl wyjechac (pracownicy ded  po 10 latach spedzonych poza centrala musza pomeczyc sie pare lat w Bonn).

 

Entwicklungspolitische Realitaet, mowimy tutaj, a po polsku znaczy to tyle co: rzeczywistosc pomocy rozwojowej. Pierwszy wizytowany przez nas projekt to Centrum Kultury w Okakarara ufundowane przez niemiecki rzad w ramach moralnego kaca z powodu masakry Herero w roku 1904. Na srodku sawanny wybudowano stadion dla 300 osob, kino, muzeum i pare pomieszczen biurowych. Projekt powstal z powodow politycznych i bardzo szybko, tak aby zdazyc przed wizyta pani minister nie przeprowadzono ani jego ewaluacji, nie mowiac juz o tzw. ownership, czyli wspolodpowiedzialnosci partnerow. Rote Heidi czyli minister Wieczorek-Zeul uczestniczaca w ceremonii otwarcia centrum obiecala niechcacy podwojenie niemieckiego wsparcia dla Namibii. W tym urokliwym miejscu ded  jako organizacja odpowiedzialna za przeprowadzanie projektow zmuszona zostala do umieszczenia EH w osobie bylej dziennikarki Spiegla, pracujacej wiele lat jako korespondent w Afryce...Pani A.H. oprocz tego ze jest idealistka, jest takze osoba nieco przewrazliwiona i nieodporna na stres. Co sprawilo ze po roku pracy wraz z miejscowym managerem nie wytrzymala jego nieco nieuczciwych praktyk w rodzaju wypozyczacia project vehicle na slub w rodzinie. Idealizm A. zamienil sie w cos zblizonego do niecheci, aby nie uzyc slowa bardziej dosadnego. Po zlozeniu rezygnacji wystosowala list do pani minister z ciezkimi oskarzeniami wobec naszego LD i niemieckiej ambasady... Grunt to dobre samopoczucie.

 

Nocowalismy na farmie, a nastepnego dnia odwiedzilismy jeszcze jeden projekt, juz gleboko w Bushmanlandzie, na zupelnym odludziu, gdzie pracuje nasz kolega Carsten. Mieszka wraz z 4 osobowa rodzina w przepieknym domu, okolica tez urokliwa, dostepu do cywilizacji nie ma jednak zadnego. Nie wszyscy jego poprzednicy wytrzymali w tym miejscu cale dwa lata.

 

Carsten zaimponowal mi sposobem w jaki rozmawia ze wspolpracownikami. Szacunek i zaufanie po obu stronach niekoniecznie jest obecne w trakcie wspolpracy...Przezabawne byl sposob w jaki San pozowali do zdjec niczym rasowi aktorzy. Od razu widac ze praca naszego specjalisty od PR przynosi efekty....

 

mycha : :