Najnowsze wpisy, strona 14


wrz 24 2005 Cisza przedwyborcza
Komentarze: 0

Mam wielką ochotę złamać wyżej wymienioną i trochę poagitować – chyba z racji niemożności wzięcia udziału w wyborach... Odczuwam to boleśnie, choć pewna zaprzysięgła anarchistka odda swój głos za mnie (mam nadzieję że zgodnie z instrukcjami!). Swoją drogą pracodawca powinien umożliwić mi – niezależnie od obywatelstwa – wypełnienie obowiązku obywatelskiego... Jakiś okolicznościowy urlop, zwrot kosztów transportu?

Ciekawe gdzie będę za 4 lata, przy następnych wyborach... Ostatnim razem głosowałam w Kolonii, tuż na początku pobytu w Niemczech. Pamiętam jeszcze że była to moja pierwsza wyprawa pociągiem do Kolonii i wydawała się bardzo, ale to bardzo skomplikowanaJ

 

mycha : :
wrz 20 2005 jeszcze o sobocie
Komentarze: 0

Wczoraj nie zdazylam opisac pewnej zabawnej historii, ktora przydazyla mi sie w sobote.

Otoz w sobotnie przedpoludnie - jak to maja w zwyczaju mieszkancy Windhoek - Nelago zmusila Marianne i mnie do pojscia na zakupy. Wyjasnienie brzmialo ze potrzebuje kolejnego zestawu ciuchow na jakis "formal event" zapowiadany na przyszly tydzien. Na nic zdaly sie wyjasnienia ze przeciez jej szafa jest pelna, ale coz, pietnastolatki takich stwierdzen nie akceptuja.

Zrobilysmy wiec trzygodzinna rundke po drozszych sklepach stolicy... Zawsze wydawalo mi sie ze to Warszawa jest mekka shoppingu, ale teraz zmienilam zdanie.... Cierpliwosci starczylo nam ledwo ledwo - ja znioslam fochy Nelago duzo lepiej od Marianne - byc moze zawazylo na tym doswiadczenie zdobyte w trakcie chodzenia po warszawskich sklepach z M (czy pamietasz jeszcze poszukiwania kiecki na slub na pierwsze wspolne wyjscie z tym glupkiem S.?).

W ramach rewanzu Nelago zgodzila sie na krotka rundke po targu w poszukiwaniu bardziej afrykanskiego stylistycznie wyposazenia mojej kuchni. Oraz na kawe i czekoladowe ciasto w Craft Centre - bardzo przyjemnej galerii polaczonej z kafejka. I wlasnie tam, odreagowujac stres zakupowy zaczelam przymierzac afrykanska bizuterie, przy czym jeden z pierscionkow utknal na moim lewym serdecznym (chudszym) palcu... Poniewaz jednak palec zaczal w szybkim tempie puchnac spanikowalam i polecialam do sprzedawcy po pomoc. Ten jednak zlekcewazyl moj problem, beztrosko dodajac: You can keep it. It's not a problem. We have a lot of them... Tylko ze ja mam palcow nie w nadmiarze!

Pomogly oklady z lodu w kafejce oraz woda z mydlem w domu:)

mycha : :
wrz 19 2005 Sobotnia pobudka
Komentarze: 1

W sobote rano zostalam obudzona o nieprzyzwoicie wczesnej porze...

Hannes i Sylvia, z ktorymi spedzilam pierwsze tygodnie w Gaestehausie, po 3 miesiacach spedzonych w Windhoek w szpitalu i na rehabilitacji (w polowie czerwca na ravel road z ich nowego Landrovera nagle odlecial dach.... ) w koncu wracaja na polnoc.

On - anestezjolog z Kolonii, ona - ginekolog  z Baden Wuertemberg ("Wir koennen alles - ausser Hochdeutsch"), pracuja w szpitalu przy granicy z Angola, przy projekcie HIV/AIDS. To Sylvia byla motorem wyjazdu do Afryki, choc teraz to ona - choc odniosla w trakcie wypadku znacznie mniej obrazen od Hannesa - chce wracac po zakonczeniu kontraktu do Nadrenii. Hannes ma za soba wyjazdy na Wschodni Timor i do Afganistanu. Nieprzekonany do Afryki zakochal sie w Namibii, choc nadal leczy uraz kregoslupa, zlamania przedramienia, miednicy i uda. Zaden kompromis nie zostal na razie wypracowany...

Ostatnia noc spedzilysmy z Sylvia i kolezankami na upijaniu sie winem w Wine Bar. Tematy typowe jak na Ladies Night, ale moze obecnosc wsrod nas ginekologa i poloznej nieco na ich wybor wplynela...Anyway ilosc wina byla zbyt duza jak dla mnie i obudzona dnia nastepnego telefonem od Hannesa nie czulam sie ani przytomnie ani swiezo, wlasciwie to czulam jedynie ze mam glowe. Bardzo bolaca glowe...

Telefon spowodowany byl sytuacja nastepujaca: nie wszystkie rzeczy zgromadzone przez Sylvie w ciagu tych trzech miesiecy udalo sie upchnac do Polo (bialego oczywiscie). Nie zapominajmy o Maksie - mojej wielkiej milosci (wielkiej tez doslownie). No i stad  przymusowy stop u mnie w celu zmagazynowania czesci bagazu (w skladzie: suszone roze z bukietu, ktory dostali na rocznice slubu, przyprawy zakupione przez nas wspolnie na targu, kilka roslinek, lustro, ramy do obrazow Sylvii - tak a propos tego co kobiety uznaja za niezbedne...).

mycha : :
wrz 19 2005 Kolejne slowo niecenzuralne...
Komentarze: 1

....tym razem zwiazane z wyborami w Niemczech. Z duzo mniejszym podtekstem ideologicznym. Zamiast pogladow politycznych duzo wieksza role odgrywaja tu wzgledy praktyczne: jezeli przyszli/jacy? koalicjanci uzgodnia likwidacje BMZ - co CDU zapowiedzialo w trakcie kampanii - to pieniadze dla nas, w tym i moje stypendium, poplyna innymi kanalami. Raczej nie oznacza to ciec, nie w kosztach personalnych, ale niewatpliwie bedzie ciekawie, zwlaszcza dla politologa...

PS. Wlasnie zdalam sobie sprawe ze finansuje mnie niemiecki podatnik! (sic!).

PS. 2. No i ze chwilowo pracuje jako dziennikarz, a nie politolog (hihi).

mycha : :
wrz 14 2005 ...
Komentarze: 2

O ŻESZ.... (a propos pewnego wydarzenia w Polsce)

mycha : :